teczka bikera meteor2017

avatar Miejsce robienia kawy do termosu: Żyrardów. Od 2009 nakręciłem 113010.25 km z czego 16357.45 wertepami i wyszła mi mordercza średnia 16.96 km/h
meteor2017 bs-profil

baton rowerowy bikestats.pl

Czerstwe batony

2024 2023 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 2010 2009
Profile for meteor2017

Pocztówki zza miedzy

Znajomi bikestatsowi

Jakieś tam wykresy

Wykres roczny blog rowerowy meteor2017.bikestats.pl

Kalendarium

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2024

Dystans całkowity:480.60 km (w terenie 126.60 km; 26.34%)
Czas w ruchu:25:39
Średnia prędkość:18.74 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:36.97 km i 1h 58m
Więcej statystyk
  • dystans 20.90 km
  • 6.60 km terenu
  • czas 01:08
  • średnio 18.44 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Obszczekana, opieńkowa pętelka lesna

Niedziela, 3 listopada 2024 · dodano: 17.12.2024 | Komentarze 4

Grzybstats:
- ok. 700 opieniek
- 3 kanie
- 1 zajączek

Tym razem krótka rundka po żyrardowskim lesie.
 
Grób Nieznanego Dzięcioła:




Grób symboliczny, bo ostało się po nim jeno pierze.



W tym miejscu zrobiłem postój - siedzę sobie pod drzewem, opalam się, popijam kawę... Wtem! Coś na mnie wściekle zaczyna szczekać, aż się przestraszyłem. Okazało się, że to sarna, strasznie nerwowa była. Ale no cóż, to ona tutaj mieszka, a ja jestem tylko gościem... i to nieproszonym.

Jeszcze trochę leśnej jesieni.




Odwiedziłem dolinę Suchszego Dopływu Suchej (to moja nazwa, jest to bowiem bezimienny potoczek, dopływ Suchej). Kiedyś przez większość roku był suchy, w ostatnich latach dzięki bobrom, zazwyczaj jest tam woda, a łąki w dolince są podmokłe... ale nie w tym roku, rzeczka wyschła zupełnie, podobnie jak łąki.




A jeśli chodzi o grzyby, to i tutaj trafiłem na opieńki w różnym stadium rozwoju... a może rozwiju.






Poza tym kilka kań, ta wygląda trochę jak większa siostra opieniek z poprzedniego zdjęcia.



Nie tylko mi smakują kanie.



Poprzednio było tu sporo zajączków, teraz mniej i do tego robaczywe, do zbioru nadawał się tylko jeden.



Pierścieniak  (tudzież łysiczka) po tygodniu nie prezentuje się już tak dobrze, nie jest już grynszpanowy, niebieskozielony, białoniebieski, czy niebieskawy...




A i tak nieźle się trzyma, grzyby obok zupełnie sczerniały, możliwe że zostały przemrożone. Niewykluczone że jest to maślanka.



Boczniaczek żółtopomarańczowy... a nie, przepraszam pisałem z pamięci - pomarańczowożółty.




I... coś.





  • dystans 47.55 km
  • 15.00 km terenu
  • czas 02:30
  • średnio 19.02 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Opieńki na dziko w arktycznym wietrze

Sobota, 2 listopada 2024 · dodano: 16.12.2024 | Komentarze 3

Grzybstats:
- opieniek pod tysiąc, a może ponad
- 34 podgrzybków
- 1 podgrzybek zajączek

Kropelki na liściach, kojarzą mi się głównie z późną jesienią... a jak jeszcze poświeci słońce, to te perełki aż proszą się o uwiecznienie. Słońce zresztą bardzo się przydało, bo wiał zimny wiatr z północy, potem w nocy były nawet przymrozki.




Pojechałem po opieńki, które wypatrzyłem dzień wcześniej i większość z tego około tysiąca pochodzi właśnie z tego miejsca. Nie przeliczyłem ich dokładnie, szacuję tylko po objętości.






Świerczek: Hej, może pomikoryzujemy?
Opieńki. Dobra.
Świerczek: Jeeej!



Tańczące opieńki.



Gdy już myślałem, że to koniec w tym miejscu, to w krzakach trafiłem na kolejne.




Kawałek dalej, taki widoczek. Dzików naliczyłem 11, ale mogłem jednego czy dwa przegapić. W większości młode, z co najmniej dwiema dorosłymi samicami. Aha, należy udawać że nie widzimy tej rzezi naokoło, tylko skupić się na rzeczach przyjemnych, znaczy dzikach.



Powodem, dla którego tu się zatrzymałem, były... a jakże, opieńki. Oj, leśnicy się nie ucieszą, że zaorany las, gdzie posadzili sosenki, jest opanowany przez opieńki.



Obok opieniek trafiłem na takiego grzybka, jest to łuskwiak/łuszczak zmienny, w zasadzie jadalny, ale ja go nie zbieram.



Przy opieńkach trafiło się kilka podgrzybków.



Potem przejechałem się jeszcze po miejscach podgrzybkowych, coś tam udało się znaleźć, ale nie były to oszałamiające ilości.



Kilka suchogrzybków się trafiło, ale wszystkie robaczywe.



Za to podgrzybek zajączek nadawał się do zbioru.



Pomrów



Chyba sprawdza czy jest dłuższy od szyszki świerkowej... ja bym rzekł, że taki sam.



Granit z zieloną czupryną.



A poza tym jeszcze trochę kolorów jesieni.






  • dystans 47.10 km
  • 22.60 km terenu
  • czas 02:29
  • średnio 18.97 km/h
  • rower Srebrny Rower
  • Jazda na rowerze

Cyklogrobbing, cyklogrzybbing

Piątek, 1 listopada 2024 · dodano: 16.12.2024 | Komentarze 1

Grzybstats:
- 128 podgrzybków
- 138 opieniek
- 12 kań
- 5 maślaków zwyczajnych
- 1 podgrzybek zajączek
- 3/4 prawdziwa

Święto Zmarłych, jakoś nie uśmiechało mi się iść na zatłoczony cmentarz, co oprócz przepychania się wąskimi alejkami, wiązało się też z przebiciem się przez samochodowy kocioł naokoło cmentarza. Ale cmentarz, na którym spoczywa większość bliskich osób z rodziny, widzę z okna... no widzę czubki drzew na cmentarzu, dlatego mogę tam zajść dosłownie w każdej chwili, nie muszę akurat pierwszego dnia listopada. Dlatego zamiast na cmentarz, wybrałem się na grzyby.

Jeszcze jeden udany zbiór podgrzybków, choć nie jest to już to, co w pełni sezonu.




Pojawia się coraz więcej opieniek, pierwszy był na początku października.




Są też młodsze, których trochę uzbierałem.



Wyjeżdżając z lasu trafiłem na kolejne skupisko, ale robiło się późno, więc zostawiłem... może na następny raz, ale trzeba się spieszyć, bo one szybko wyrastają.




Wpadł też tuzin kań.



Kilka maslaków



I 3/4 kapelusza sporego prawdziwa, resztę musiałem odkroić, bo robaczywa.



Jeszcze z cyklu jakiś-grzybek-sam-nie-wiem-jaki.




Borówek w tym roku mało, da się uzbierać niewielką ilość jako dodatek do potraw, na samodzielny dżem, czy coś jest ich za mało.



Jeśli chodzi o cyklogrobbing, to przejeżdżałem obok dwóch cmentarzy z I wojny. Oba przez wiele lat zapomniane, teraz przynajmniej są jakoś oznaczone. O ile zarys tego pierwszego był widoczny i nie pozostawiał wątpliwości, to charakter tego drugiego został dopiero potwierdzony w ramach badań archeologicznych, gdy stwierdzono pochówek kilku żołnierzy armii rosyjskiej (czyli w zasadzie mogiła zbiorowa).

Ile takich zatartych cmentarzy, czy mogił minąłem, trudno ocenić, ponadto zbliżając się linii frontu stojącej tu przez ponad pół roku 110 lat temu, można oczekiwać, że rejon nadal widocznych okopów to w zasadzie jedna wielka nekropolia i miejsce spoczynku wielu żołnierzy. Archeolodzy faktycznie natrafiali na szczątki  (nie zawsze kompletne) w okopach i między nimi np. na ziemi niczyjej.

Kiedyś widziałem wzmiankę, że szacuje się iż spośród poległych w I wojnie żołnierzy, poza jakimikolwiek cmentarzami spoczywać może naprawdę spory odsetek. Nie pamiętam dokładnej liczby, a nie mogę teraz znaleźć źródła, ale coś mi majaczy, że było to coś rzędu 1/3 poległych, a na pewno procent był dwucyfrowy. Nie wiem też, czy szacunki dotyczyły wszystkich frontów, czy tylko Frontu Zachodniego, ale nawet jeśli, to tutaj walki miały podobny charakter, jak na zachodzie, więc odsetek pewnie był zbliżony.